Dłuższa przerwa na dokończenie książki i od razu rozpoczęcie kolejnej stąd zabrakło nieco czasu na bardziej regularne wpisy. Dzisiaj kilka słów o znanym obiekcie jakim jest most Tumski (znany także pod inną nazwą : most Miłości)
Jeden z ciekawych obiektów, który uwzględniłem w Tomie II. Jest to most Tumski zwany także mostem miłości. Wiosna coś nam się w tym roku nieco ociąga, jednak już wkrótce powinna przyjść pogoda na nieco dłuższe spacery. Most niedawno odrestaurowany ma teraz nieco ciemniejszy kolor. Najbardziej widoczną zmianą było usunięcie wszystkich kłódek i przeniesienie ich w inne miejsce.
Sama historia mostu jest raczej prosta: przeprawa wiodąca ludzi traktem katedralnym do głównego wejścia Katedry Wrocławskiej. Przed wejściem na most należało zostawić swoje wierzchowce lub wysiąść z powozu czy karety i pieszo podążyć do świątyni. Swoją drogą dosyć ciekawy zwyczaj. Później most stał się dość popularnym miejscem schadzek i zyskał miano Mostu Miłości a jeżeli uczucie było nieodwzajemnione? Przybywali nieszczęśnicy i wzdychali do swojej niespełnionej miłości stąd też mało popularne i znane miano – Most Westchnień.
Właśnie ze względu na te historie, poświęciłem temu obiektowi jedno z opowiadań. Co się dzieje, kiedy desperacko szukamy miłości i jak to może się obrócić przeciw nam? Zachęcam do zapoznania się z tą historia w Tomie II.
Kolejnym mało znanym faktem związanym z tym mostem jest interesująca anegdoa. Otóż dawniej, przyjęło się, że traktem kaderalnym można przejść jedynie pieszo i bez znaczenia było pochodzenie danej osoby.