Kościół św. Elżbiety

Kościół świętej Elżbiety

Kościół św. Elżbiety

Kościół świętej Elżbiety jest jedną z bardziej charakterystycznych budowli we Wrocławiu, która znajduje się tuż za rogiem zachodnio – północnej strony Rynku. Należy do grona najstarszych kościołów Wrocławia i posiada niezwykle ciekawą historią. Pierwszy budynek wybudowany został w stylu romańskim a aktualna budowla ma już wszystkie cechy gotyku. Jest to trójnawowa, ceglana bazylika z jedną strzelistą wieżą. W tym wpisie skupię się na pewnych anegdotach, które związane są z tym kościołem.

Cud we Wrocławiu

Przyglądając się budowli od razu dostrzegamy wysoką wieżę z tarasem widokowym, na który prowadzi ponad 300 schodów. Sama wieża ma niecałe 92 metry jednak kilka wieków temu była zdecydowanie wyższa. Przewyższała wszystkie okoliczne wieże kościołów (pamiętajmy, że dawniej jedynie kościoły i zamki były monumentalnymi budowlami) i była jedną z najwyższych nie tylko na całym Śląsku, ale także w ówcześnie znanym świecie. Liczyła z 130 metrów z okładem.

Pewnego dnia nad miasto naciągnęła potężna nawałnica. Nawet tak doskonale zaprojektowane budowle jak kościoły poddawały się niekiedy siłom natury. Żywioł nie oszczędził w tym wypadku szczytu wieży wraz z hełmem, który runął na ziemię. Szczęśliwym trafem podczas tej katastrofy budowlanej obyło się bez ofiar. Ponoć dwóch aniołów, widząc całe zajście, zstąpiło z nieba i chwycili upadającą wieże. Odłożyli ją bezpiecznie tuż przy kościele. Od tamtego czasu zwykło się mówić o tym wydarzeniu jako o pierwszym cudzie we Wrocławiu. Nie do końca jednak prawdą jest, że nie było żadnych poszkodowanych. Niektórzy twierdzili, że pewien kot został poturbowany i do końca swoich dni unikał tamtej okolicy. Pamiątką po tamtym wydarzeniu jest epitafium umieszczone niedaleko wejścia na prowadzącego na taras widokowy. Kilka innych ciekawostek zamieściłem w poście na blogu.

Cmentarz i bezimienne groby

Aktualnie jest to raczej niespotykane, ale dawniej normą było, że cmentarze lokowane były w najbliższej okolicy kościoła. Czasami wręcz otaczały dany kościół na przykład świetej Elżbiety. Od czasu do czasu spotkamy jeszcze takie miejsca, jednak pozostało ich już bardzo niewiele. Z biegiem lat, kiedy miasta rozrastały się, cmentarze takie przenoszone były nieco dalej od zabudowań szczególnie jeżeli oryginalny mieścił się w ścisłym centrum. Jednak zanim to nastąpiło miejsca takie były świadkami wielu interesujących a niekiedy i makabrycznych wydarzeń. Kościół świętej Elżbiety i jego cmentarz wokół niego skrywa wiele interesujących tajemnic.

W początkach XV wieku doszło w mieście do wydarzeń, które szerzej znane są jako defenestracja wrocławska. Ze względu na rosnące nierówności i obciążanie większymi podatkami najuboższych doprowadziło do niepokojów społecznych. Elementem kulminacyjnym było ścięcie burmistrza oraz kilku rajców i ławników. Kiedy udało się zaprowadzić spokój 30 buntowników zostało skazanych na śmierć przez ścięcie. Przede wszystkim, co warto nadmienić, głowy osadzono na pikach i wystawiono na widok publiczny na murach miasta. Oczywiście ciała bez głów pochowano zaś w bezimiennych grobach na cmentarzu przy kościele św. Elżbiety. Mieszkańcy stwierdzili wtedy, że zdrajców ukarali podwójnie. Raz skazując ich na śmierć a drugi chowając w grobach bez głowy bez informacji o pochowanym. Wierzono, że w taki sposób nie nigdy nie dostąpią wiecznego spokoju.

Nieuczciwa przekupka

W kolejnej, także mrocznej historii, nakreślę Wam anegdotę związaną z  duchem pewnej przekupki. Została ona złapana na oszustwie w długości odmierzanego sukna przez co pobierała więcej pieniędzy niż się należało. Reasumując, złapano ją i skazano. Dlatego też wstaje teraz co noc z grobu i odmierza sukno. Jest to kara za jej doczesne występki.