Biała Dama we Wrocławiu

Biała Dama we Wrocławiu

Jest to jedna z mniej znanych wrocławskich legend. być może dlatego, że odnosi się do budowli, której próżno już szukać w mieście. Została rozebrana lata temu, ale na szczęście przetrwała pewna historia, która z biegiem lat przybrała postać legendy. Biała Dama we Wrocławiu. Posłuchajcie.

Rys historyczny

W tej historii o duchach jest wszystko co powinno się w niej znaleźć. Mamy tradycyjną białą damę, zakazaną miłość, zbrodnię i oczywiście karę. Jednak zacznijmy od krótkiego tła historycznego. Wrocław mający niezwykle ciekawą historią nigdy nie był miastem królewskim. Może się to wydawać nieco dziwne w kontekście ciągłych walk o rejon, którego był głównym ośrodkiem miejskim. Wszak przez wieki przechodził aż czterokrotnie pod władanie różnych władców. Z tego też względu nigdy nie zdecydowano się na budowę iście królewskiej rezydencji. Co prawda pałaców i dworków było całkiem sporo, to jednak stanowiły one siedzibę dla książąt czy innych możnych.

Biała Dama we WrocławiuPostanowiono wybudować gród zwany później zamkiem cesarskim. Jego większa część znajdowała się na terenie współcześnie istniejącego kościoła Uniwersyteckiego (kościół pw. Najświętszego Imienia Jezus). Aktualnie widoczna jest ostania nieduża część stanowiąca prezbiterium tego kościoła (z zewnątrz wyróżnia się kolorem elewacji – ceglana, gdzie budynek świątyni jest biało żółty). Tak więc skoro był zamek to musiał nim ktoś władać i tak dochodzimy do właściwej części legendy.

Krwawy kasztelan

Dawno temu, kiedy miasto i region powoli nabierało większego znaczenia gospodarczego postanowiono wybudować siedzibę lokalnego władcy. Co prawda władzę nad miastem sprawowała jego rada jednak kasztelan panował nad okolicznymi ziemiami. Władyka był osobą okrutną i mściwą. Torturowanie sprawiało mu ogromną przyjemność a do lochu trafić mógł każdy, kto chociażby krzywo nań spojrzał. Bano się go tym bardziej, kiedy sam z dumą opowiadał o wyszukanych narzędziach tortur znajdujących się podziemiach jego zamku. Liczono, że kiedy na świat przyszła jego jedyna córka to złagodnieje, ciesząc się z jej narodzin, jednak prawdopodobnie brak męskiego potomka tylko mocniej go rozsierdził. Stał się jeszcze bardziej zgorzkniały i bezlitosny nawet w stosunku do swojej jedynej córki.

Dwoje zakochanych

Dziewczynka dorastała i z biegiem lat interesowało się nią coraz więcej młodzieńców. Niektórzy słysząc z kim mają do czynienia od razu uciekali nie chcąc wpaść w niełaskę kasztelana. Jednak niekiedy serce nie wybiera i pewien młodzian zakochał się bezpamiętnie i wzajemnością w córce okrutnego władcy. Ten dowiedziawszy się o całej sytuacji, ku rozpaczy swojej córki, wtrącił nieszczęsnego panicza (niektóre źródła mówią, że pochodził on ze szlacheckiej rodziny i był nawet księciem) do lochu. Z radością oczekiwał dnia, kiedy osobiście będzie mógł rozpocząć tortury i na nic się zdały lamenty i błagania jego córki. Pozostał nieugięty w swojej decyzji a ona wiedziała, że jego ukochanego już wkrótce czeka śmierć w męczarniach.

Próba ratunku ukochanego

Postanowiła działać. Wśliznęła się nocą do lochu w poszukiwaniu młodzieńca. Na jej nieszczęście, ojciec wybudził się ze snu przeczuwając, że córka może podjąć próbę uwolnienia swojego adoratora i od razu ruszył ku piwnicom (niektóre wersje podają, że dziewczyna trąciła jakieś metalowe narzędzia tortur, które wybudziły i zaalarmowały śpiącego kasztelana). Po drodze chwycił sztylet chcąc raz na zawsze rozprawić się z uwięzionym młodzianem. Jego córka widząc co planuje doskoczyła do niego chcąc wytrącić mu broń z ręki. Wywiązała się szarpanina, w trakcie której władyka wpadł do jednego ze swoich narzędzi tortur i tam po chwili skonał. Zanim jednak dokonał żywota, przeklął córkę w ostatnich swoich wypowiedzianych słowach. Miała ona nigdy nie opuścić murów zamku. Uwięziony młodzieniec również wkrótce zmarł w wyniku ran odniesionych w trakcie tortur.

Krwawy finał

Duch dziewczyny błąka się od tamtej pory czekając na zdjęcie klątwy. Czy jest to jednak możliwe? Nigdzie nie ma podanego w jaki sposób można tego dokonać, więc Biała Dama podąża wzdłuż murów dawnego zamku, a aktualnie głównego gmachu Uniwersytetu nie mogąc zaznać spokoju.

Legenda ta należy do grupy podań o tak zwanych Białych Damach, których wiele powstało na przestrzeni lat czy nawet wieków. Różnią się między sobą większymi czy mniejszymi detalami, jednak mają zbliżony koniec. Duch kobiety błąka się do czasu zdjęcia klątwy. Ubolewać można jedynie nad faktem, że rzadko kiedy, jeżeli w ogóle, podana jest metoda jak zdjąć rzeczoną klątwę.

Inne legendy o duchach

Jeżeli szukasz innych legend czy anegdot o zjawach w roli głównej to zapraszam do sprawdzenie tego wpisu z opowiadaniami na halloween lub też na stronie z wykazem wszystkich legend i anegdot z Wrocławia.