Most Grunwaldzki

Most Grunwaldzki

Most GrunwaldzkiMost Grunwaldzki jest jednym z najbardziej charakterystycznych konstrukcji we Wrocławiu. Wielokrotnie spotkamy fotografie tego mostu na pocztówkach z Wrocławia a także na obrazach malowanych przez lokalnych artystów. Przepiękny most wiszący łączący brzegi Odry i przez lata stanowiący swoistą bramę na kampus politechniki wrocławskiej, która mieści się tuż za nim. Z mostem tym związana jest także pewna oryginalna ciekawostka. Posłuchajcie.

Anegdota o moście

Dlaczego jeszcze warto wspomnieć o tym moście? Związana z nim dość ciekawa a nawet zabawna historia, ale od początku. Niegdyś pewien architekt otrzymał bardzo intratne zlecenie zaprojektowania nowego mostu, który swoim wyglądem a przede wszystkim nośnością, przyćmi inne tego typu konstrukcje w mieście. (od autora: oczywiście wtedy nie nosił nazwy most Grunwaldzki). Pełen zapału niezwłocznie przystąpił do pracy. Wiedział, że zlecenie to może być kapitalną trampoliną na kolejne zlecenia także w innych miastach. Dlatego też pracował bez wytchnienia i po pewnym czasie projekt był gotowy. Przejrzano propozycję architekta i po zatwierdzeniu bezzwłocznie przystąpiono do realizacji ambitnego planu. Sama budowa nie nastręczała wiele trudności i po dobrych kilku miesiącach obiekt był gotowy do odbioru.

Tradycja konstruktora

Zgodnie z tradycją każdy architekt przed oddaniem do użytkowania konstrukcji, która zaprojektował, powinien zaświadczyć własną głową, że owa budowla jest bezpieczna. W przypadku mostu należało wejść pod niego podczas próby obciążeniowej. W noc przed owym testem nasz architekt raz jeszcze sprawdził swoje obliczenia. Z przerażeniem odkrył, że popełnił błąd i był przekonany, że most Grunwaldzki zawali się podczas próby. Naturalną reakcją był strach, który przekuł w próbę anulowania niebezpiecznej dlań teraz tradycji. O świcie poinformował inwestorów, że za nic w świecie nie wejdzie pod most podczas próby obciążeniowej. Wyjaśnił też powód swojej decyzji. Oburzeniu nie było końca jednak zaplanowany test należało wykonać. Okazało się, że nieszczęsny architekt pomylił się po raz kolejny. Most Grunwaldzki wytrzymał próbę i stoi do dziś. Dla niego zaś była to ostatnia konstrukcja, którą zaprojektował w tym mieście i najbliższej okolicy.

Prawda czy legenda

Oczywiście jak to w takich historiach bywa jest kilka wersji zakończenia tej niefortunnej przygody. Ja przedstawiłem swoją ulubioną. Jak jednak było naprawdę i czy nie jest to tylko tak zwana miejska legenda? Cóż, na pewno jest warta zapamiętania anegdota.