W tym wpisie chciałbym poruszyć interesujący temat: audiobook czy książka?
Od wielu lat mamy możliwość obcowania z audiobookami. Jedne ciekawsze inne mniej w końcu jest to po prostu książka czytana przez lektora. Kwestie jakości słuchowiska poruszę na końcu tekstu. Ilekroć rozmawiamy czy chociażby zastanawiamy się nad audiobookiem, wielokrotnie pojawia się jedna myśl. Przecież to nie jest jednoznaczne z czytaniem książek! Sam zastanawiałem się ile jest w tym prawdy i gdzie są różnice. Na podstawie swoich doświadczeń sporządziłem taką oto listę:
1. Interpretacja książki
Z punktu widzenia przekazu treści audiobooki nie różnią się od książek. Różnica jest w medium: słuch versus wzrok. Czy to przeszkadza w odbiorze? Niekoniecznie. Fabuła, sens, wątki są przecież niezmienne.
2. Skupienie nad treścią
Przyjęło się, że audiobooki słuchane są głównie podczas podróży. Np. podczas jazdy samochodem do i z pracy, na urlop itp. Stąd też skupienie nad treścią nie jest takie samo jak podczas czytania książki. Musimy być skupieni na drodze i nie do końca koncentrujemy się na sensie słuchanego przekazu. Bezpieczeństwo na drodze przede wszystkim! Musimy wtedy cofnąć się do wątku, który zwyczajnie nam umknął. Weźmy tedy jakąś lekką lekturę do posłuchania, z dobrym lektorem a czas dojazdu do i z pracy nie będzie się aż tak dłużył a my nie będziemy irytować się na wszechobecne korki.
3. Kiedy słuchamy audiobooków?
Tutaj należy jednak doprecyzować, kiedy słuchamy audiobooka. Jazda samochodem jest mniejszym procentem. Dodajmy do tego gotowanie, sprzątanie, sport, spacery czy chociażby usypianie dziecka lub po prostu relaks z „książką na słuchawkach”. Możemy robić dwie rzeczy na raz i jest to niewątpliwa zaleta audiobooków.
4. Interpretacja lektora
Jest to jedna z ciekawszych rzeczy, która „wpadła mi do ucha”. O ile książka wymaga od nas własnej interpretacji o tyle słuchając audiobook opieramy się na interpretacji lektora. Niektórzy dodają pewną grę aktorską, zmieniają barwę i ton głosu, a inni po prostu czytają tekst. Czasami jest to irytujące a niekiedy lepiej pomaga wczuć się w klimat książki. Może się zdarzyć, że głos lektora wpłynie na naszą ocenę książki. Kilkukrotnie zdarzyło mi się ocenić książkę niżej niż mogłaby na to zasługiwać właśnie ze względu na głos czytającej osoby. Tutaj bezsprzecznie przewaga jest po stronie tradycyjnych książek. Wtedy sami jesteśmy dla siebie lektorem, aktorem i narratorem.
5. Poszerzanie słownictwa
Przyjęło się, że czytając książki poszerzamy i utrwalamy słownictwo, którym operujemy. W tej kwestii tradycyjne książki mają według mnie niewielką przewagę, jednak ich słuchana wersja także pozytywnie wpływa na rozwój naszego zasobu słów. Ważne jest jednak aby lektor zwracał uwagę na interpunkcję i potrafił to odpowiednio zaakcentować.
6. Gramatyka
W tej kwestii nawet najlepiej nagrany audiobook nie może się równać ze słowem pisanym. Po prostu, kiedy czytamy książkę widzimy każde słowo z punktu widzenia gramatyki. Na nasze szczęście mamy dobrodziejstwa w postaci edytorów tekstów, które wychwycą problemy z gramatyką, kiedy tylko chcemy cokolwiek napisać. Jeszcze kilka – kilkanaście lat temu musieliśmy posługiwać się słownikiem ortograficznym w przypadku wątpliwości. Jednak jeżeli odejmiemy dobrodziejstwa techniki to wyjdzie na to, że możemy mieć problemy z nawet podstawowym słownictwem.
7. Czas słuchania vs czytania
Innym interesującym aspektem jest czas potrzebny do przeczytania lub wysłuchania książki. Słuchanie audiobooka ma tę zaletę, że można przyspieszyć lektora zwiększając szybkość audio. Zazwyczaj przy słuchaniu stosuję mnożnik 1,5 chyba, że mam do czynienia ze słuchowiskiem. Wtedy zwyczajnie nie chcę tracić wartości aktorskich czy muzycznych. Jeżeli chodzi o moją szybkość czytania, to jest ona w okolicach 60 stron na godzinę (zabawnie brzmi) a czasami więcej. Całkiem przyzwoicie stąd też jeżeli mam 5 godzin wolnego (haha) czasu to zawsze wybiorę słowo pisane. Czas na zaznajomienie się z lekturą będzie w moim przypadku porównywalny.
8. Słuchowiska
Zostawiłem ten temat na koniec. Niekiedy zdarza się, że zamiast typowego audiobooka mamy do czynienia z prawdziwym słuchowiskiem. Jaka jest różnica? W tradycyjnym audiobooku mamy do czynienia z jednym góra dwoma lektorami, którzy dodają od siebie aspekty aktorskie. Słuchowisko cechuje się tym, że mamy do czynienia z wieloma aktorami, podziałem na role czy dodatkowymi efektami dźwiękowymi. Jednym z moich ulubionych przykładów jest słuchowisko Wiedźmin wydawnictwa superNOVA. Nie słyszałem jeszcze lepiej wykonanego audiobooka i przyznam szczerze, że tym przypadku, wolę wrócić do wersji słuchanej niż po raz kolejnych chwycić za książkę.
Podsumowanie
Audiobook czy standardowa książka? Sam wybieram obie formy przekazu słowa pisanego. Kiedy mam chwilę to wybieram oczywiście książkę (w wersji papierowej lub w postaci e-booka). Natomiast, kiedy wiem, że mogę słuchać i robić coś innego to wybieram audiobooka. Ostatnio złapałem się na tym, że więcej słucham jak rzeczywiście wodzę wzrokiem za kolejnymi porcjami tekstu. Jednak kiedy tylko mam czas to zagłębiam się w tekst pisana. Nie ma nic lepszego jak własna interpretacja tekstu.