Dlaczego warto czytać?
W sieci możemy znaleźć sporo artykułów, które w bardziej lub mniej oczywisty przedstawiają nam zalety z czytania książek. Lista zalet jest całkiem długa ale podzieliłbym ją na część oczywistą i nieoczywistą.
Oczywiste aspekty czytania książek
- Poprawia pracę mózgu – idealne ćwiczenie dla tego ważnego organu. Czytanie stymuluje pracę mózgu co pozytywnie wpływa na naszą kondycję umysłową oraz zdolności poznawcze.
- Redukuje stres – chyba każdy z nas może to potwierdzić. Czytając możemy się zrelaksować. Przenosimy się wtedy do innego świata co pozwala chociaż na chwilę zapomnieć o troskach dnia codziennego.
- Poprawia pamięć – powiązane z puntem pierwszym.
- Zwiększa zakres słownictwa – jeden z ważniejszych aspektów. Zwiększony zakres słownictwa pozwala nam na płynniejszą komunikację oraz lepsze wyrażanie emocji.
- Pomaga zasnąć – można powiedzieć, że w pewnej części powiązane z punktem drugim. Redukcja stresu, relaks i po chwili odpływamy w objęcia Morfeusza. Niektórzy zasypiają nawet z książką w ręku. Wtedy najlepiej jest czytać już w łóżku.
Mniej oczywiste spekty czytania książek
- Rozwija nasze wnętrze – kiedy czytamy książki to zazwyczaj staramy się zgłębić jej temat. Czasami identyfikujemy się z bohaterami i razem z nimi przeżywamy przygody, rozterki czy dramaty. Rozwija to naszą empatię i zwiększa samoświadomość. A jak ja zachowałbym się w takiej sytuacji? Czy zniszczyłbym pierścień?
- Poprawia umiejętności analityczne – tutaj ukłon w stronę kryminałów, które osobiście lubię czytać. Już od pierwszych stron książki staramy się dociec kto jest mordercą (swoją drogą, ciekawym jest fakt, że jeżeli mówimy o kryminałach to zazwyczaj mamy na uwadze morderstwo)
- Zwiększa cierpliwość – tutaj z kolei ukłon w stronę książek, które mają naprawdę sporo stron, ale nie tylko. W końcu aby ukończyć książkę, która ma na przykład 500 i więcej stron potrzeba jednak trochę czasu i przede wszystkim cierpliwości. Ponadto co w przypadku kiedy początkowo książka nie do końca nam odpowiada? Załóżmy po 50 stronach fabułą idzie jak krew z nosa i dopiero po kolejnych 100 rozwija się w tempie, którego oczekiwaliśmy. A na koniec otrzymujemy zwrot akcji. Wtedy możemy się zastanowić i stwierdzić uczciwie – dobrze, udało mi się dotrwać. W przeciwnym wypadku straciłbym tak kapitalną książkę!
- Poprawia koncentrację – kiedy czytamy książkę musimy skoncentrować się na tyle, aby nie stracić wątku. Czytanie bez zrozumienia fabuły jest raczej marnowaniem czasu.
- inspiruje – niekiedy pod wpływem książki chcemy coś zmienić w swoim życiu. Chcemy spróbować czy doświadczyć czegoś nowego, czasami odnowić dawno utracone relacje z rodziną czy znajomymi. A czasami po prostu pozwala nam rozwinąć naszą empatię, cierpliwość, romantyzm itd.
Podsumowanie listy
Oczywiście możemy znaleźć wiele innych pozytywnych aspektów dlaczego warto czytać książki. Powyżej przytoczyłem 10 najbardziej popularnych tez z własną interpretacją. No i dobrze. Wiemy już dlaczego powinniśmy czytać. Podobnie jak mamy świadomość o zdrowotnych wpływach zbilansowanej diety oraz o aktywności fizycznej. Tylko jak zacząć? Jak zacząć czytać w ogóle lub po prostu więcej?
Garść statystyki
Jestem zwolennikiem mniejszych kroków, ale w miarę systematycznych. Każdy trener potwierdzi, że lepiej ćwiczyć systematycznie po np. 30 min co drugi dzień niż raz w tygodniu 2 godziny. Jak wiec podejść do czytania książek? Podobnie. Załóżmy sobie codziennie 15 minut wieczorem. W skali tygodnia wyjdzie nam 105 minut czyli 1 godzina i 45 minut. Załóżmy, że nie czytamy szybko tak więc w godzinę jesteśmy w stanie przeczytać 30 stron (strona na 2 minuty) czyli w tygodniu powinniśmy przeczytać około 50 stron. W skali miesiąca wyjdzie nam 200 stron natomiast w roku zawrotne 2400 stron! Jeżeli weźmiemy sobie statystyczną książkę, której objętość to od 300 do 400 stron to okaże się, że w rok będziemy w stanie przeczytać przynajmniej 6 książek.
Czy to jest dużo? Spojrzymy na statystykę, która pomoże nam w tym porównaniu. Około 40% Polaków zadeklarowało przeczytanie przynajmniej jednej książki. Co to oznacza? Wystarczy czytać 15 minut raz w tygodniu aby na koniec roku przypisać się do tej statystyki. Więc jeżeli ktoś twierdzi, że nie ma czasu na czytanie to według mnie, powinien znaleźć lepszą wymówkę niż brak czasu. Lepiej powiedzieć nie lubię czytać i już, będzie przynajmniej uczciwie. O tym dlaczego możemy nie lubić czytać i nie mamy frajdy z czytania książek, za niedługo.
Systematyczność jest kluczem
Skoro sprawdziliśmy już trochę prostej matematyki to może pora zastanowić się nad systematycznością. Jak wyrobić w sobie taki nawyk? Na początek proponowałbym wybrać jakąś godzinę gdzie na pewno będziemy mieli 15 minut spokoju. Może zamiast przeglądania mediów społecznościowych lub telewizji usiądziemy na kanapie lub w fotelu, wyłączymy urządzenia lub odsuniemy je poza nasz wzrok, tak aby być w końcu offline i zaczniemy. Teraz skupmy się na częstotliwości. Moim zdanie nie ma rzucać się na głęboką wodę. Chodzi nam przecież o to aby to była przyjemność. Powiedzmy więc, że sięgniemy po książkę dwa razy w tygodniu po 15 minut co da nam w skali miesiąca około 2 godzin spędzonych na czytaniu. Ilość czasu praktycznie pomijalna w tej skali. Należy przy tym pamiętać, ze w tym okresie przeczytamy około 60 stron książki. Tak więc w ciągu roku powinniśmy bez problemu przeczytać choćby tą jedną.
Jak wybrać odpowiedni tytuł książki
Najistotniejsze jest abyśmy wyrobili sobie jakiś nawyk czytania książek a po pewnym czasie sami przed sobą przyznamy, że nie był to czas stracony. Skoro mamy już opracowany plan to czas na wybranie książki. Według mnie nie ma sensu zaczynać od literatury trudnej lub za bardzo obszernej. Można podejść tropem filmowym i wybrać coś z tematyki, którą lubimy oglądać na srebrnym ekranie bądź w kinie. Przygoda, romans, sensacja, coś dla młodszych itd. Ja lubię filmy przygodowe, wiec także sięgam po takie książki, nawet jeżeli jest to literatura młodzieżowa. A dlaczego nie? Dobrze się przy tym bawię a o to mi chodzi sięgając po jakąkolwiek książkę.
Wybraliśmy już tytuł, mamy plan i postanowienie, więc do dzieła!
A o to moje dodatkowe na ten rok : Hobbit w oryginale.
